Droga wiary

W poprzednim moim wpisie pisałam o dotyku Boga jakiego doświadcza każdy człowiek, choć nie każdy się na niego otwiera. Jednak ów dotyk, owo spotkanie, choć czasem bywa fundamentalnym doświadczeniem wiary, to jednak bez czynnego współudziału człowieka nie wystarczy by wytrwać w bliskości Boga.

Podtrzymanie wiary jest bowiem przede wszystkim zadaniem i odpowiedzialnością człowieka. Bóg przez Swego Syna wyznaczył nam jasną drogę, na której mamy to zadanie realizować. Jest nią przede wszystkim życie sakramentalne w Kościele. To właśnie sakramenty są dla nam dane po to, byśmy mogli podtrzymywać płomień wiary. Podtrzymanie go we własnym – ludzkim – zakresie, bez łaski Boga jest de facto niemożliwe. Królestwo Boże, w którym mamy dany udział już w tym życiu zbyt różne jest od świata – w tym znaczeniu w jakim mówił o nim Jezus w Ewangelii św. Jana – byśmy jako ludzie wierzący mogli o własnych siłach znieść to rozdarcie.

Wiara jest więc nie tylko łaską, ale jest też zadaniem. Wielu wierzących zatrzymuje się na doświadczeniu łaski, jaką jest doświadczenie działania Bożego w życiu i choć prowadzi nieraz dalej życie sakramentalne, to jednak całą swoją wiarę opiera na tym doświadczeniu. Jednak problem polega na tym, że Bóg, choć nieraz pozwala doświadczyć Swojej obecności w naszym życiu, to jednak najgłębiej działa w ukryciu, w tym co mistrzowie życia duchowego określają mianem ciemności wiary. To jest bardzo trudny moment w rozwoju duchowym, gdy choć w sercu człowiek wciąż pragnie namacalnej bliskości Boga, Jego czytelnego działania w życiu przez rozmaite błogosławieństwa, to musi zgodzić się – bądź, co gorsza, nie! – na to, że tej bliskości i działania w żaden wyczuwalny sposób nie doświadcza. Jest to dotkliwa próba wiary, której nieraz człowiek nie wytrzymuje i nie umie zgodzić się na milczenie Boga. Jeżeli jednak wytrwa i w poczuciu niezrozumienia zgodzi się na to milczenie – na krzyż – dopiero wówczas można mówić o dojrzałości w wierze, która nie opiera się już na emocjach i na tym co doświadczalne i zrozumiałe, ale godzi się na to, że droga wiara ostatecznie prowadzi przez ciemność niezrozumienia i cierpienia. Nie możemy oczekiwać, że ta droga będzie dla nas prosta i zrozumiała, choć to też nie znaczy wcale, że to jest droga, na której doświadczy się tylko ciemności. Udział w Królestwie Bożym, który Jezus obiecał nam już tu w tym życiu jest łaską życia w bliskości z Bogiem tu na ziemi. Może nie zawsze będziemy rozumieć czy bezpośrednio doświadczać tej bliskości, ale ona będzie przenikać nasze życie przez cały czas. Bo ostatecznie na tym właśnie polega życie wieczne, jak mówi Chrystus: A na tym polega życie wieczne, aby poznawali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś: Jezusa Chrystusa. (J 17,3).

To życie wieczne dla ludzi wierzących zaczyna się już na Ziemi, jest ono współudziałem w życiu Bożym poprzez wiarę, pielęgnowaną sakramentami.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s