Na co czekamy?
Wychodzimy z domów
robimy zakupy
chodzimy do pracy
w ciągłym niepokoju
w przyspieszonym biciu serca
to życie
to nie to
na coś przecież trzeba czekać
nie na zbawienie
nie na wojnę
nawet nie na lepszą pralkę
bo lepsza już była
będzie
I co z tego?
Przecież na coś trzeba czekać
Noc zapadła
barbarzyńcy nie przyszli
Tylko trwoga czai się
wspina od czubków palców
przez kostniejące łydki
aż do serca
Cóż poczniemy teraz?
Barbarzyńcy są w nas