powieki opadają z łoskotem
zmęczona dusza szuka pustki
wewnątrz
gdzie uciec
skwar przenika do szpiku
rozgrzane kości
nie dają wytchnienia myślom
i tylko ulecieć
w nieważkość bez wspomnień
ledwo muskając piórami
burzowe chmury
ku gwiazdom