Na ruinach Europy
gotyckich katedr i budowli,
których żelbetowe szkielety
krzyżują się wysoko ponad gniazdami sokołów
przeglądamy się w szkle rozbitych wieżowców.
Tacy jesteśmy
samotni
w tych swoich politycznych doktrynach,
oplątani siecią bezsensownych sporów
o prawa,
gdy wiatr już rozwiał karty naszych ksiąg, a milczenie spiżowych miast
pochłonęło jazgot tłumu.
Na co to komu
było
poza pewnością wczorajszego dnia
i tą dziecinną wiarą w odkupienie
przez krzyż.