gdy nic już nie zostało
tylko pustka
napotykam spojrzenie twoich granatowych oczu
patrzę
na twoje wyciągnięte ku mnie rączki
i nie ma nic
we mnie
żadnego instynktu
żadnej siły
żadnego zachwytu nad różem policzków
gdy biorę cię w ramiona
tylko ta milcząca zgoda
silniejsza niż śmierć
moja śmierć
jest miłość
Doświadczenie pustki, z której, zdaje się, nie mam siły już nic dawać, to jest w jakimś sensie doświadczeniem wewnętrznej śmierci. Zanurzam się w nie; bunt jest niepotrzebny, walka tylko potęguje ból. Tylko gdy zaakceptuję pustkę, gdy pozwolę sobie jej doświadczać, a może po prostu gdy do niej się przyznam, będę mogła przejść z tej śmierci do zmartwychwstania. Bo oto namacalnie doświadczam jak moja zgoda na dawanie siebie w obliczu pustki i braku sił oczyszcza moją miłość z najmniejszego choćby cienia egoizmu. Oto teraz daję siebie, choć już nie ma mnie i nagle to dawanie nabiera przedziwnej mocy; jest czystą miłością, która już nie pochodzi ode mnie, z moich pragnień, wyobrażeń, instynktów. Wejść w ciemność, bez sprzeciwu, zgodzić się na wewnętrzną śmierć to znaczy narodzić się dla miłości.
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…